Wycieczka na Nikiszowiec
Skorzystałem wczoraj z kapitalnej pogody i wybrałem się na krótką wycieczkę na Nikiszowiec, Nigdy nie miałem tam specjalnie po drodze, ale wczoraj była kapitalna pogoda i szkoda było z niej nie skorzystać. Przypadek chciał, że przed wyjściem na rower trafiłem na ten wpis który mnie zachęcił do przejazdu przez Nikiszowiec.
Kurcze, może coś ze mną jest nie tak, ale… no nie chciałbym tam mieszkać. Tzn rozumiem, jest klimatycznie, faktycznie klinkier na budynkach daje klimat z początku XX wieku, ale… przeszkadzałyby mi wąskie ulice z ograniczoną przestrzenią do parkowania i to, że jednak w dalszym ciągu widać trochę patologii na chodnikach. Wychowałem się na Chebziu w Rudzie, więc jestem na to wyczulony 🙂
Swoją drogą, jadąc od strony Szopienic miałem okazję zobaczyć też osiedle Nowy Nikiszowiec, czyli „współczesną” wersję oryginału, zbudowaną przez developera… i o ile faktycznie widać że tam głównym „odbiorcą” są osoby z klasy średniej, zamożniejsze, o tyle to co jest na budynkach naprawde słabo udaje cegłę.